Co to jest Pierwsza Pomoc?
No i jestem. Znów. Po upływie kilku pracowitych dla Nas wszystkich tygodni mam kolejne przemyślenia. Jest zagadnienie, które przewala się wiele razy, przewala się wszędzie. Jak powiem o co chodzi sami zauważycie, że mam rację. Z pewnością słyszeliście o tym w pracy, w szkole, w telewizji, w internetach i w aptece, i na ulicy. Uwaga, podaję hasło: „Pierwsza Pomoc”. Zaskoczeni? Też bym był gdybym tego nie zaplanował…Ale do tematu. Szkolenia, w które się angażuje rozpoczynam od pytania: „co to jest pierwsza pomoc?”, „czym jest pierwsza pomoc”, już nie wspomnę o „po co jest pierwsza pomoc”. Wtedy zwykle następuje cisza, gwar ustaje, torby chipsów przestają nawet szeleścić. I zaczyna się lawina wypowiedzi. Nie no tak to bym chciał, ale jak to na szkoleniach.. skromnie gdzieś z grupy słychać bardzo nieśmiałe „masaż serca” – o ile potraktujemy to jako zabieg SPA, to by się mogło zgadzać – idąc dalej, „oddech zastępczy”, i dalej „ uciski klatki piersiowej i wdechy ratownicze”. No i tu mówię STOP, bo w dobrą stronę idziemy, ale w mojej opinii – ze złej strony.
Znacie wszyscy budowę, wygląd góry lodowej, tej samej o której mówi się, że „to tylko wierzchołek”, tej samej której zdecydowana większość jest pod powierzchnią wody. Ta góra lodowa niech będzie pierwszą pomocą, którą staramy się zdefiniować. Wierzchołek w tym przypadku, szczyt góry lodowej to wspomniane powyżej uciski klatki piersiowej i oddech zastępczy. Można powiedzieć, że wyżej tego szczytu nie ma już nic – oczywiście dla cywili, dla ratowników tytułowanych ustawą, osób które na co dzień zajmują się całkiem innymi czynnościami niż uciskanie klatki piersiowej i wdmuchiwaniem powietrza, bo być może każdego dnia przybijacie pieczątki, budujecie domy, pilotujecie samoloty. Pomyślicie, że w zasadzie z pierwszą pomocą nie macie nic wspólnego. A co gdybym powiedział, że każdy z Was, każdego dnia udziela komuś pierwszej pomocy? Wróćmy do góry lodowej – tej części pod powierzchnią wody.
Grając z córką w „przeciwieństwa” – wszyscy znacie – ciepło – zimno; długi – krótki, wydolny oddechowo – niewydolny oddechowo… nie no aż tak nie, ale kontekst mam nadzieje zrozumiały – uświadomiłem sobie, że pierwsza pomoc to wszystkie czynności, które człowiek realizuje, aby pomóc drugiemu człowiekowi. Nawiązując do wspomnianej gry – kiedy jest komuś zimno – okrywamy go ciepłym kocem, przenosimy w ciepłe miejsce, podajemy coś ciepłego do picia, ogrzewamy. Kiedy komuś jest gorąco, duszno? Wiadomo otwieramy okno, zapewniamy dostęp świeżego powietrza, podajemy coś do picia – brzmi znajomo? Chodźmy dalej – kiedy ktoś się zrani – tamujemy krwotok, kiedy ma problemy z oddychaniem, udrażniamy drogi oddechowe, kiedy nie oddycha – uciskamy klatkę piersiową. Mam nadzieje, że teraz widzicie analogię góry lodowej. Moja definicja pierwszej pomocy brzmi właśnie tak.
Mam nadzieje, że udało mi się w prosty sposób wyjaśnić i zbudować pewnego rodzaju zrozumienie dla pierwszej pomocy. Oczywiście jest coś jeszcze ponad górą lodową – ratownictwo medyczne, sztab ludzi niosących. Zapamiętajcie proszę to nieco infantylne porównanie dla tej definicji, ale wydaje mi się, że wystarczająco skuteczne. Zapamiętajcie jeszcze coś, że po tej „górze lodowej” warto też się bezpiecznie poruszać, mieć wyposażenie, taki czekan, raki, plecak i linę a w przełożeniu na tematykę bloga – podstawową wiedzę, podstawowe umiejętności, opanowanie i chęć niesienia pomocy. Tym akcentem zachęcam – zdobywajcie wiedzę, uczcie się, czytajcie, korzystajcie z treści i szkoleń, które Wam proponujemy. Zdobywajcie swoje góry lodowe.
Cześć!
TK